Oba teamy wyszły na murawę bardzo skoncentrowane z mocnym postanowieniem udowodnienia wszystkim, kto w tym dniu jest lepszy. Pierwsze minuty to ewidentna walka o dominację w środku boiska. W obu ekipach środkowi pomocnicy, to bardzo doświadczeni gracze i to właśnie od ich dobrej gry zależało, kto w tym dniu wyjdzie z tego pojedynku zwycięsko. Po 20 minutach zaczęła się zarysowywać lekka przewaga miejscowych. To żaranie utrzymywali się przy piłce i częściej i groźniej atakowali. Ewidentnie Jędrzej Kononowicz i Oleg Frankovych przejęli inicjatywę. Linia defensywy Promienia także nie dopuszczała do groźniejszych akcji pod swoją bramką i do przerwy łękniczanie zagrozili bramce Manuela Kowalskiego tylko dwa razy. Ale strzały Jarosława Owsianego z dystansu żarski golkiper Promienia wyłapał bez trudu. Strzelba przyjezdnych, czyli Manu Ohagwu został skutecznie wyeliminowany z gry przez bardzo dobrze go pilnującego Bartka Suskiego. Całkowicie odcięte skrzydła, czyli Filip Urszyc i Norbert Biniek, także nie mogły sobie pohasać po żarskim lotnisku. Łukasz Machinka jak przystało na kapitana walczył jak Sobieski pod Wiedniem, ale sam niewiele mógł zdziałać. Mecz w pierwszej części był pełen walki i determinacji, ale żaden zespół nie chciał się do końca otworzyć i w pierwszej połowie licznie zgromadzeni kibice nie zobaczyli żadnych bramek.
Fragment meczu Promień Żary-ŁKS Łęknica
Druga połowa dla Promienia
W drugiej połowie obraz gry uległ zmianie, bowiem już w 48. minucie gospodarze objęli prowadzenie po znakomitym prostopadłym podaniu „Ruskiego” do Jakuba Księżniaka, który z zimną krwią okiwał Marcina Kozdronia i wpakował piłkę do siatki. Wtedy goście chcąc wyrównać, musieli się otworzyć. Niestety ich schematyczne i bardzo czytelne akcje nie przynosiły żadnego efektu. Co prawda w 67. minucie Filip Urszyc po dośrodkowaniu uderzył piłkę głową, ale ta minęła prawy słupek bramki. To było wszystko na co było stać gości w tym dniu. Zasieki ustawione przed polem karnym Promienia nie pozwalały łękniczanom na finezyjną grę, a przesunięcie Piechowiaka do przodu na wiele się nie zdało. Kiedy w 75. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Jakuba Nowaka, piłkę głową do siatki skierował Oleg Frankovych, z podopiecznych Grzegorza Tychowskiego jakby uszło powietrze. Na boisku panowali żaranie i ani myśleli oddać inicjatywę gościom. W zasadzie mogli jeszcze podwyższyć wynik, bo okazje ku temu mieli, najpierw Marek Homik trafiając w poprzeczkę z rzutu wolnego, a następnie Marek Wolak będą sam na sam kopnał obok słupka. Mecz zakończył się wynikiem 2:0 dla Promienia i nie ulega wątpliwości, że w tym dniu ekipa z Żar zasłużyła w stu procentach na wygraną.
Trenerzy tak oceniają występ swoich zawodników:
-Mecz był całkowicie pod naszą kontrola. Nie pozwoliliśmy przeciwnikowi na zbyt dużo a sami stwarzaliśmy sytuację podbramkowe. Szybko strzelona bramka w drugiej połowie ułatwiła nam zadanie, bo zespół z Łęknicy musiał bardziej się otworzyć i zagrać odważniej. Zrobiło się więcej miejsca na boisku i stwarzaliśmy dużo sytuacji bramkowych. To był dobry mecz w naszym wykonaniu i cieszy kolejny mecz na zero z tyłu. Mecz za nami, a my już koncentrujemy się na następnym spotkanie z Konotopem-stwierdził Łukasz Czyżyk, trener Promienia.
-Fajne święto piłki w Żarach. Przyszło dużo kibiców i mecz dwóch dobrych drużyn. Promień był faworytem tego spotkania. Wiedziałem, że w Żarach czeka nas ciężkie spotkanie. Promień u siebie praktycznie nie przegrywa. Znaliśmy mocne strony Promienia i to w jaki sposób gra, że środek pola szybko zmienia ciężar gry i szuka szybkich skrzydłowych. W pierwszej połowie dobrze to blokowaliśmy i szukaliśmy swoich szans.
W drugiej połowie prosty błąd, strata w środkowej strefie i Promień to wykorzystał. Druga bramka ze stałego fragmentu gry gry też zbyt łatwo strzelona. Za mało staraliśmy się utrzymać przy piłce i mieliśmy problem, żeby piłkę utrzymać w ataku. Szkoda, bo uważam, że jeden punkt można było ugrać w Żarach. Mój zespół zostawił dużo zdrowia na boisku za to chciałem zawodnikom podziękować. Patrzymy do przodu i myślimy już o meczu ze Spartą Grabik.Gratuluję zwycięstwa Promieniowi-posumował Grzegorz Tychowski, trener ŁKS.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?