Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabójca z Zawady: Maciej przystawił mi broń do głowy i groził, że zabije mi dziecko

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Proces toczy się przed Sądem Okręgowym w Opolu.
Proces toczy się przed Sądem Okręgowym w Opolu. Mirela Mazurkiewicz
Proces w głośnej sprawie ruszył dziś (15 listopada) przed Sądem Okręgowym w Opolu. 38-letni Marek M. przyznał się do winy, choć twierdzi, że zbrodni nie planował. Swoją ofiarę trzykrotnie uderzył młotkiem ciesielskim w głowę, a później zastrzelił. Zwłoki ukrył na terenie firmy.

Do zabójstwa doszło 9 grudnia 2018 roku w podopolskiej Zawadzie. 38-letni Marek M. prowadził tam biznes. Miał problemy finansowe, a mieszkający pod Opolem Maciej Z. pożyczał mu pieniądze na procent.

Oskarżony twierdzi, że wcześniej wziął od niego ponad 50 tys. złotych, które spłacił. Jesienią 2018 potrzebował kolejnych 20 tys. Miał jej oddać wiosną następnego roku. Z. za każdy miesiąc miał sobie naliczać 500 złotych odsetek.

- Tego dnia przyszedł do mojego warsztatu z bronią i kazał podpisać papier in blanco. Był nerwowy i wyglądało na to, że jest pod wpływem narkotyków - wyjaśniał przed sądem Marek M. - Pytałem, po co mu ten papier, a wtedy on przystawił mi broń do głowy i zaczął krzyczeć, że rozjeb... mi łeb i zaje... syna. Mój synek miał wtedy 7 lat.

Marek M. twierdzi, że działał instynktownie. Uderzył 48-leteniego Macieja Z. pięścią w twarz i przytrzymał broń. Później chwycił za jedno z leżących obok narzędzi. Był to młotek ciesielski.

od 16 lat

- Uderzyłem go tym młotkiem w głowę. Pamiętam jedno uderzenie, choć od prokuratora wiem, że ciosów było więcej. Maciej upadł na ziemię. Broń cały czas miał w ręce. Zabrałem ją i próbowałem wyjść, a wtedy on zaczął się podnosić - relacjonował sądowi Marek M. - Bałem się, bo nie wiedziałem, czy on nie ma przy sobie jeszcze czegoś. Wcześniej widywałem w jego samochodzie broń. Gdy zobaczyłem, że on próbuje wstać, oddałem strzał.

Oskarżony twierdzi, że chciał zadzwonić na policję, ale ostatecznie spanikował. Po kwadransie zorientował się, że Maciej Z. nie żyje. To wtedy pojawił się pomysł, żeby ukryć zwłoki.

- Założyłem mu worek na głowę i przeciągnąłem przed bramę. Krew wytarłem jego czapką. Czapkę i pałkę teleskopową, która wypadła mu z kieszeni, wyrzuciłem do śmieci. Działałem jak w amoku, chciałem o tym zapomnieć - odtwarzał przebieg zdarzeń oskarżony. - Poczekałem, aż się ściemni. Wyłączyłem lampy i przeciągnąłem zwłoki do dołu, który był wykopany na terenie firmy. Później pojechałem do Opola i wrzuciłem do Odry broń, telefon i klucze Macieja.

Marek M. utrzymuje, że jego ofiara miała problemy rodzinnie. Maciej Z. miał mu się też skarżyć, że interesy nie idą mu najlepiej. Oskarżony opowiadał, że w miesiącach poprzedzających zdarzenia Z. stał się bardziej nerwowy.

- Opowiadał mi, że jednego dłużnika, który miał problem ze spłatą, wywieźli do lasu i kazali mu kopać dół. Ostatecznie podpisał im papier in blanco. Mi też groził, ale następnego dnia dzwonił, jakby nigdy nic. Twierdził, że jestem dobrym klientem, bo długi zawsze spłacam. Później dowiedziałem się od policjantów, że oni mieli go już na oku. Słyszałem, że jeden z dłużników popełnił przez Macieja samobójstwo. Jego żona nie chciała jednak zeznawać.

Broni, z której miał paść strzał, nie udało się odnaleźć. Oskarżony twierdzi, że był to pistolet dwulufowy.

- Bóg mi świadkiem, że nie chciałem tego zrobić. W pierwszym przesłuchaniu nie przyznałem się, bo bałem się więzienia i tego, że stracę rodzinę - przekonywał przed sądem mężczyzna.

Przypomnijmy. 48-letni Maciej Z. zniknął w tajemniczych okolicznościach w grudniu 2018 roku. Poszukiwania prowadzili m.in. jego znajomi. Sprawa została też zgłoszona na policję.

Wiele wskazywało na to, że w sprawę zaginięcia zamieszany może być jeden z mieszkańców Zawady. Marek M. został zatrzymany, a krótko później odnaleziono zakopane zwłoki 48-latka.

Za zabójstwo grozi od 8 lat więzienia do dożywocia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Zabójca z Zawady: Maciej przystawił mi broń do głowy i groził, że zabije mi dziecko - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto