Żagań. Czy były burmistrz miasta zniszczył służbowy komputer?

- Laptop, którego używał były burmistrz, a przekazał go opuszczając urząd jest uderzony w dwóch miejscach, ma zniszczoną klawiaturę, brakuje w nim baterii i twardego dysku, a gniazdo wtykowe zostało przypalone, w taki sposób, że nie można go uruchomić - informowali wczoraj na konferencji prasowej burmistrz Żagania Andrzej Katarzyniec i jego zastępca Sebastian Kulesza.
Zakupiony był 18 sierpnia 2015 roku i kosztował 4 tys. 490 zł. Do urzędu został zwrócony przez opuszczającego urząd byłego włodarza w folii na dokumenty (przyp. red. różowej).

[wytloczenie]Informatycy twierdzą, że koszt naprawy urządzenia w tej chwili przekracza jego wartość. Zakup najnowszego dysku SSD, zniszczona płyta główna to spore koszty.
[/wytloczenie]
Zasadą urzędu, jest następująca praktyka: wszystkie urządzenia są na stanie informatyków, a pracujący na nich są tylko użytkownikami. Zatem i były burmistrz był jego użytkownikiem. Zresztą sam go przyniósł do urzędu po drugiej turze wyborów.
Zatem dlaczego sprawa zniszczeń wypływa dopiero teraz? - Do tej pory nie interesowaliśmy się tym, myśleliśmy, że wszystko było zrobione zgodnie z procedurami. Dopiero w ostatnich dniach dowiedzieliśmy się i zaczęliśmy sprawdzać. Dalej poszukujemy urządzeń oddanych przez byłych już pracowników.

A ,że mienie jest społeczne w dodatku znacznej wartości, bo był to jeden z najnowszych laptopów w urzędzie, burmistrz Katarzyniec już zapowiedział, że sprawę zniszczenia zgłasza w prokuraturze.

[gal][/gal]

Sprzęt oddawany przez byłego włodarza przyjął informatyk. W urzędzie weryfikowane jest również to czy trzej już nie pracujący urzędnicy, którzy rozstali się z pracą wraz objęciem urzędu przez A. Katarzyńca, zwrócili użytkowane komputery i telefony. -
-Sprawę doprowadzimy do końca- bo to mienie społeczne i nie możemy tego tak zostawić. Najgorsze jest to, że sprzęt został skasowany, chcemy to wyjaśnić, a najlepszym organem do tego jest prokuratura. Sprawdzamy też czy jak donoszono, po przegranych przez D. Marchewkę wyborach, z urzędu wywożone były dokumenty.

W ostatnich dniach wypowiedzenie otrzymała sekretarz urzędu. Pytaliśmy czy ma to związek ze zniszczeniem bądź przyjęciem sprzętu. Bo z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że to właśnie sekretarz wraz z informatykiem sprzęt przyjmowała. Burmistrz odpowiedział na to dość dyplomatycznie, twierdząc, że jest do końca czerwca na wypowiedzeniu.
O komentarz spytaliśmy Daniela Marchewkę, byłego burmistrza. Odpisał sms-em. Oto jak się do tego odniósł (pisownia oryginalna) „Sto dni pana Katarzyńca to porażka w historii Żagania, więc zasłania się starym 5-letnim laptopem, który nie był na moim stanie w UM - pisze D. Marchewka. - Może najpierw powinien iść na prokuraturę, co już wcześniej na mnie robił, a nie robić show żenady za pieniądze podatników w czasie pracy(...) Ostatniego zdania nie cytujemy, bo jest najdelikatniej mówiąc mało eleganckim docinkiem pod adresem A. Katarzyńca.

Do tematu wrócimy.

Prezydent Andrzej Duda w Żaganiu. WIDEO: