- W Łozach, 25 lutego spaliło się 3 hektary traw i nieużytków. W większości są to jednak niewielkie powierzchnie od 10- 15 arów - pokazuje P. Grzymała- jednak jest ich przez ostatnie tygodnie bardzo dużo. Większość to robota podpalaczy. Ludziom trudno wyplenić przekonanie, że po wypalaniu trawa lepie rośnie.
Wprawdzie jest niska temperatura, ale od dawna nie padał deszcz, jest sucho i rozprzestrzeniani ognia sprzyja wiejący z dużą siłą wiatr. Co z kolei stanowi zagrożenie dla sąsiadujących z wypalanymi terenami budynków czy lasów.
Płonące trawy to też zadymienie, a jeśli wypalane są na działkach w pobliżu dróg, , ilości dymu stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa kierowców.
- Mimo apeli, przestróg, nakładanych mandatów ludziom trudno zrozumieć, że podpalając ogień na działce, nieświadomie mogą przyczynić się do tragicznego w skutkach wypadku. Mieliśmy takie przypadki, gdy zakłócona dymem widoczność stała się przyczyną kraksy komunikacyjnej- tłumaczy P. Grzymała.
I dodaje, że są dla podpalaczy odpowiednie sankcje, ale żeby nałożyć mandat czy wytoczy takiej osobie proces, trzeba ją złapać za rękę. A to niestety jest trudne, bo piromani działają nawet nocą, i nawet jeśli ktoś zawiadomi straż, widok czy dźwięk strażackiej syreny skutecznie ich odstrasza. Czasem też mówią, że są jedynie świadkami. W Żaganiu nasiliły się przez ostatnie dwa tygodnie także pożary kontenerów z odpadami. Tu przyczyną jest wyrzucanie gorącego popiołu do pojemników.
KONIECZNIE ZOBACZ
Nawiedzone Lubuskie. Poznaj 8 miejsc, gdzie straszy
Sprawdź, czego boją się Lubuszanie
Najniebezpieczniejsze zawody. Sprawdź, czy w którymś pracujesz
Majaland. Największy w Lubuskiem park rozrywki prawie ukończony.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?