Ewelina Korytska pochodzi z Ukrainy spod Odessy. Ponieważ ma głębokie polskie korzenie, stara się o polskie obywatelstwo. Wojenna zawierucha w jej ojczyźnie przywiodła ją do Polski, gdzie w okolicach Żar miała krewnych. - Uciekałam od wojny, rodzina ściągnęła mnie tutaj. Moja mama zawsze chciała osiąść w Polsce, ale nie było jej to dane. Ja liczyłam tu na spokojne życie…
[gal]34386585;34386605;34386609;34386611[/gal]
W 2010 roku, mając już kartę Polaka i kartę pobytu stałego, w Żarach, przy ul. Szkolnej kupiła w jednej ze wspólnot kawalerkę. Jakiś czas mieszkała w niej z bratem. On jednak kilka miesięcy temu pojechał za żoną na Ukrainę.
- Dwa lata trwały te wszystkie procedury, wciąż muszę dostarczać jakieś dokumenty do urzędów, to mnie przeraża – wylicza pani Ewelina.-Mam jednak inny problem. Praktycznie od chwili zakupu mieszkania i przynależnej do niego działki nie mogę korzystać z ogródka, choć przez osiem lat płacę za wszystko podatek. To niesprawiedliwe. W żaden sposób nie mogę odzyskać i korzystać z tego, co moje. Z mojego ogródka zrobili sobie drogę dojazdową, zagrodzili dostęp płotem i trzymają tam samochody. Codziennie odczuwam niechęć sąsiadów, gdy tylko o coś proszę, każą mi uciekać na Ukrainę. Staram się nawet z domu nie wychodzić, gdy słyszę ich na korytarzu, by nie zaogniać sytuacji. Ale i to nic nie daje.
Od zarządcy wspólnoty GL dowiedziała się, że kobiecie wyodrębniono inną działkę pod ogród. Tyle tylko, że ze wspólnotą nadal nie może się porozumieć. – Oni chcą mieć drogę przez mój ogródek i na tym tle dochodzi do sporów. A Poza tym na tym kawałku przez kilka lat były zakopywane śmieci, próbowałam zwracać się do zarządcy, bez skutku - wylicza. – Jak przyjechał do mnie brat, musiał samochodem podjechać tuż pod okno mego mieszkania, bo tak to auto innym przeszkadzało. Kiedyś chciał pożyczyć wiertło od sąsiadów, nie dali. Już nie wiem, gdzie szukać pomocy. Czasem pomagają mi panie w Ośrodku Interwencji Kryzysowej. Na prawnika mnie niestety nie stać. Czasem proszę o poradę czy napisanie pisma w ramach darmowych dyżurów radców w żarskim starostwie.
Na Ukrainie pani Ewelina pracowała w teatrze i operze w Kiszyniowie, jako artysta od oświetlenia scen. W tej chwili utrzymuje się z ukraińskiej emerytury, która w przeliczeniu na złotówki wynosi niecałe 192 zł miesięcznie. Dostaje też dodatek 390 zł z tytułu niepełnosprawności. Z tych pieniędzy nie byłaby w stanie wyżyć, dlatego dostaje też 300 zł na wyżywienie z pomocy społecznej.
- Na życie spokojnie mi to wystarcza, gdyby tylko nie ten brak życzliwości ze strony sąsiadów...- wzdycha.
Przedstawicielka zarządu wspólnoty całą sprawę przedstawia zupełnie inaczej. -Nie wszyscy w tej kamienicy mają ogródki. Przez lata członkowie wspólnoty się dogadywali, tej pani też wydzielono działkę, tyle, że musiała ją sobie sama zagospodarować, ogrodzić i zrobić nasadzenia - wylicza pracownica biura zarządzającego wspólnotą. - Tyle że ona chciała działkę już zagospodarowaną przez kogoś innego. Nieprawdą jest również, że mieszkańcy mieliby chodzić przez środek jej ogródka. Gdyby go ogrodziła, nikt nie miałby tam wstępu. Tu potrzeba tylko trochę dobrej woli ze strony tej pani. Tam od początku jest konflikt sąsiedzki. Wspólnota już dużo wcześniej podejmowała decyzje o podziałach ogródków, zanim ta pani kupiła mieszkanie. Sprawa trafiła nawet do sądu. Dość już mamy tej wspólnoty, dlatego wypowiedzieliśmy sprawowanie zarządu. Do tematu wrócimy
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?