Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zarzucają nas ulotkami i reklamami. Nasze skrzynki pocztowe puchną!

Redakcja
Wiele razy rozmawiałem z roznosicielami ulotek, prosiłem by nie zaśmiecali naszych skrzynek, niestety bez skutku- mówi Marian Słonimski z Żar.
Wiele razy rozmawiałem z roznosicielami ulotek, prosiłem by nie zaśmiecali naszych skrzynek, niestety bez skutku- mówi Marian Słonimski z Żar. Lucyna Makowska
Marian Słonimski z Żar na myśl o wysypujących się ze skrzynek na listy ulotkach reklamowych, dostaje gęsiej skórki. Nie skutkują rozmowy z roznoszącymi je przedstawicielami firm, ani naklejki na skrzynkach „czysty punkt”.

- Codziennie w skrzynkach mamy porcję nowych ulotek, to z marketów, to z firm, to z telefonii komórkowej – wylicza M. Słonimski, mieszkaniec bloku przy ul. Wieniawskiego 55 w Żarach. – Doszło do tego, że ważne listy lądują na posadzce, albo walają się po korytarzu. Zdarzyło mi się, że list z banku z nową kartą bankomatową leżał na podłodze, bo w skrzynce się nie mieścił. Innym razem w stercie reklam znalazłem rachunki z Enei, oczywiście dawno miną termin ich płatności. Potem obciążano mnie odsetkami.
Przypilnował roznosicieli ulotek, próbował z nimi rozmawiać, bez skutku. Jedni twierdzą, że tak każe im szef, inni udają „greka”, a zdarzały się nawet nieprzyjemne komentarze pod adresem pana Mariana. Ten nie zniechęcony tym Interweniował także u zarządcy. Ulotki dalej są.
- To jak walka z wiatrakami, na wszystkich skrzynkach w naszym bloku jest naklejka „Czysty punkt”, ale nikt tego nie respektuje. Ludzie przecież i tak ich nie czytają i większość ląduje w koszach- wylicza. – Płacimy horrendalne stawki za śmieci, zastanawiam się dlaczego mamy płacić za także za czyjąś makulaturę. Wysłałem już oficjalne pismo do zarządcy, byśmy podjęli w tej sprawie uchwałę, by raz na zawsze rozwiązać problem.
Nasz czytelnik dodaje, że sterty reklamówek to też sygnał dla złodziei, którzy wiedzą że, jeśli nikt ich nie odbiera, nie ma go w domu. I przypomina historię sąsiada- żołnierza, który wyjechał na misję. Podczas jego nieobecności okradziono mu mieszkanie.
Nasz Czytelnik zastanawia się skąd obcy wchodzący do klatki mają kody do domofonów.
- My im nie podajemy, pewnie ktoś z lokatorów ich wpuszcza- mówi Jan Gogol, administrator nieruchomości. – Problem z ulotkami jest wszędzie, nie tyko u nas. Na najbliższym zebraniu wspólnoty będziemy o tym rozmawiać. Mam nadzieję że uda się podjąć jakąś uchwałę w tej sprawie.
Kodeks wykroczeń reguluje zmorę naszych skrzynek pocztowych. Za ich podrzucanie grozi kara grzywny, pozbawienia wolności a nawet nawiązka. Najpierw jednak sprawa musi trafić przed oblicze sądu.

Oberzyj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto