Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zdecydowana akcja wójt Katarzyny Kromp. Nie będą wylewać odpadów!

Lucyna Makowska
- Nawet jeśli to, co wylano na pola nie jest groźne, to czemu transportuje się to do Polski- pytała na  miejscu wójt K. Kromp
- Nawet jeśli to, co wylano na pola nie jest groźne, to czemu transportuje się to do Polski- pytała na miejscu wójt K. Kromp nadesłane
Kilka dni temu mieszkańcy Tuplic złapali na gorącym uczynku kierowcę cysterny, który zrzucał z niej na okoliczne pola coś, co odorem przypominało ... gnojowicę. Natychmiast zaalarmowali policję , władze gminy, straż graniczną i ochronę środowiska.

Cysterny w zgniło- żółtym kolorze od kilku dni krążyły po Tuplicach. Uwagę mieszkańców przykuwały niemieckie numery rejestracyjne. Zaniepokojeni tupliczanie zgłosili swoje spostrzeżenia Katarzynie Kromp, wójt gminy. -Nie będą nam tu Niemcy swoich gó...n wywozić- denerwował się nasz informator.
Dalej sprawy potoczyły się bardzo szybko. K. Kromp z pracownikami gminy pojechała na wskazane pole. -Z tego co wiemy, wozili to od środy, a złapaliśmy ich w piątek rano - mówi K. Kromp. - Właściciel pnie miał stosownych zezwoleń, dlatego zawiadomiliśmy policję o możliwości popełnia przestępstwa związanego z transportem odpadów. Musimy być czujni, bo zwożą nam tu różne śmieci z Niemiec.
Okazało się, że właścicielem ziemi jest Niemiec. Na miejsce dotarła też policja, celnicy i służby Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. - Okazało się że to pofermenty z biogazowni w Niemczech- wyjaśnia Mirosław Ganecki, szef zielonogórskiego WIOŚ.- Dzięki natychmiastowej reakcji lokalnej społeczności zostało to wstrzymane, cysterny z tego rodzaju substancjami nigdy już do Polski nie wjadą. Kierowca wiedział jaki ładunek wiezie, nie miał jednak zezwolenia ministra rolnictwa, zatem traktujemy to jako nielegalny transport. Wprawdzie naszym zdaniem ilość pofermentu, która dostała się do gleby nie jest groźna, mimo to pobierzemy próbki i zbadamy je na zawartość azotanów. Poza tym nie można sobie samowolnie rozlewać na polach takich substancji, trzeba znać ich parametry.
Ten sam właściciel ma też pola na terenie gminy Trzebiel, jednak tam nie było żadnych sygnałów o rozlewaniu cuch substancji. -Wiedzielibyśmy o tym, bo za każdym razem, gdy coś takiego się dzieje, mieszkańcy od raz do nas dzwonią- tłumaczy Justyna Franczak- Mazur, sekretarz gminy.
PolecaneInspektorzy w Tuplicach rozbroją bombę ekologiczną?
Polecamy równieżPożar na wysypisku śmieci w Kartowicach koło Szprotawy. Ogień pojawił się w sobotę nad ranem
Zobacz

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto