Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zjazd Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych Ziemi Sieradzkiej: - Jest dramat, może być gorzej

Paweł Gołąb
Fot. Paweł Gołąb
Jest źle, a może być jeszcze gorzej – taką konkluzją zakończył się ostatni zjazd Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych Ziemi Sieradzkiej. Środowisko apeluje, że sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna. Ucieczka za granicę lub do innych profesji – co jest efektem mało satysfakcjonujących warunków pracy i płacy - odbywa się ciągle szerokim strumieniem, następczyń w wystarczającej ilości nie przebywa i w efekcie zdrowie oraz bezpieczeństwo pacjentów jest zagrożone.

- Sytuacja jest coraz gorsza. Pielęgniarek i położnych w systemie zwyczajnie brakuje. Liczba czynnie pracujących osób zmniejsza się systematycznie co rok, do tego większa ich ilość jest już w okresie przedemerytalnym i niebawem odejdą z pracy, a nowych nie przybywa w wystarczającym tempie. To oznacza przede wszystkim zagrożenie dla chorych. Nie będziemy w stanie zapewnić bezpiecznej opieki pielęgniarskiej i położniczej pacjentom. Już teraz w naszym regionie są wakaty, a będzie coraz gorzej – nie kryje Anna Augustyniak, przewodnicząca OIPiPZS obejmującej powiaty: łaski, poddębicki, sieradzki, wieruszowski i zduńskowolski.
Pielęgniarki skarżą się, że ich apele nie są słuchane. – Składane obietnice o poprawie sytuacji to z reguły były puste słowa. Przez ostatni rok zabiegaliśmy o dialog z Ministerstwem Zdrowia i podjęcie merytorycznych rozmów, jednak nie udało się go nawiązać i w zakresie rozwiązywania naszych problemów nie robi się nic – stwierdza Anna Augustyniak światełko w tunelu widząc w niedawnej nominacji na wiceministra resortu posłanki Józefy Szczurek-Żelazko, która jest pielęgniarką.
Czy można spodziewać się kolejnych akcji protestacyjnych, by zwrócić uwagę na problemy pielęgniarek i położnych? – My jako samorząd zawodowy takich protestów nie prowadzimy. To jest w gestii związków zawodowych i trudno mi powiedzieć, jakie działania podejmą. Bardzo liczymy na rozmowy i rozwiązania systemowe – odpowiada przewodnicząca OIPiPZS.
Naprawdę jest tak źle jak mówią pielęgniarki? – Niestety tak. A do tego najnowszy raport pokazuje, że najbliższe 10 lat będzie oznaczać wygaszanie mniejszych szpitali – przytakuje Sebastian Irzykowski, wiceprezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych zapewniając, że warto walczyć o poprawę sytuacji. – Nasz samorząd od dawna postuluje, że należy zmienić system wynagradzania pielęgniarek i razem ze związkami zawodowymi stoimy na stanowisku, że te wchodzące do systemu nie powinny zarabiać mniej niż półtorej średniej krajowej. Pielęgniarka mająca tytuł magistra lub specjalizację – 1,75 średniej krajowej, a osoba z jednym i drugim – dwie średnie krajowe. To na pewno zapewni dopływ świeżej kadry. Poza samym wynagrodzeniem w grę wchodzą warunki pracy, a te są dramatycznie złe. O tym się nie mówi, to się ukrywa, ale pracodawcy w ramach kolejnych restrukturyzacji oszczędzali właśnie na ilości pielęgniarek, co miało przełożenie na jakość opieki. Przez lata zapomniano o tym, że ochrona zdrowia to nie jest gałąź działalności państwa jak każda inna. Nie może być mierzona tymi samymi kategoriami jak przemysł stoczniowy, kolejowy czy handel. Jeżeli patrzymy na szpital jak na przedsiębiorstwo, mamy cięcia kosztów, szukanie oszczędności i działalności przynoszącej dochód. Oczywiście placówki ochrony zdrowia muszą się bilansować, powinny stosować się do jakiegoś reżimu finansowego, ale przede wszystkim muszą zajmować się chorym i cierpiącym człowiekiem.

Liczby mówią

Ostatni zjazd Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych Ziemi Sieradzkiej odbył się w starostwie sieradzkim i miał charakter sprawozdawczy. O dramatycznej sytuacji środowiska mówią przytaczane na nim liczby. Średnia wieku pielęgniarek i położnych w ciągu ostatnich dwóch lat wzrosła z 48 do 50 lat, a ich liczba przypadająca na tysiąc mieszkańców spadła z 5,4 do 4,8 (dla porównania w sąsiednich Czechach jest to 8,1, a w Szwajcarii 16). Z danych za 2015 roku widać natomiast brak napływu nowych osób do polskich szpitali. Z 8.482 absolwentów studiów pielęgniarskich zatrudnionych zostało tylko 1.206, a z 1.046 absolwentów studiów położniczych zaledwie 146 położnych.
Sytuacji – jak podkreśla zawodowy samorząd – nie poprawi zapowiadane przez ministerstwo tworzenie pielęgniarskich szkół branżowych na podbudowie trzyletniej szkoły asystentki pielęgniarki. – Jesteśmy za utrzymaniem kształcenia tylko i wyłącznie w systemie akademickim. Nie akceptujemy również zmian, które powodują zastępowanie pielęgniarek ratownikami medycznymi. Przed nami kolejne wyzwania związane przede wszystkim z nowymi ustawami, m.in. o sieci szpitali, o podstawowej opiece zdrowotnej i o medycynie szkolnej. Nie wiemy jeszcze jakie dokładnie nastąpią, ale zapowiedzi nie napawają optymizmem. Nadal musimy upominać się o jasne określenie roli pielęgniarki i położnej w systemie, o odrębną wycenę świadczeń i zachowanie samodzielności przy ich kontraktowaniu – podkreśla OIPiPZS.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto