Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wiele hałasu o nic, czyli 10 minut, które wstrząsnęło Deltą. Stal Jasień pokonała lidera A klasy i jest na dobrej drodze do awansu

Małgorzata Fudali Hakman
Małgorzata Fudali Hakman
Mecz Delta Sieniawa Żarska-Stal Jasień
Mecz Delta Sieniawa Żarska-Stal Jasień Małgorzata Fudali Hakman
W sobotę, 19 marca, lider grupy czwartej zielonogórskiej A klasy, podejmował na własnym, wypełnionym po brzegi, boisku Stal Jasień.

Cała para w gwizdek

Mecz na szczycie zielonogórskiej A klasy pomiędzy Stalą Jasień, a Deltą Sieniawa Żarska miał powodować wyładowania atmosferyczne i wyłączenia prądu w okolicy 30 km od epicentrum, czyli od boiska w Sieniawie. Miał. Niestety spotkanie średnio energetycznie nie zasiliłoby nawet tostera. A szkoda.
Kibice obu drużyn uzbrojeni w race i machajki mieli żywiołowo zagrzewać do walki „swoich” ulubieńców i napawać się technicznymi fajerwerkami. Mieli. Co prawda fanów szmacianki była cała kupa, tylko nie bardzo było wiadomo, kto komu kibicuje. I czy w ogóle.

Mecz Delta Sieniawa Żarska-Stal JasieńMałgorzata Fudali Hakman

Dla sędziów prowadzących, i tu pozwolę sobie zacytować „klasyka”, to „mega” spotkanie, miał to być mecz podwyższonego ryzyka, więc na kopaninę w A klasie wydelegowano trzecioligowca- Krystiana Stenzingera vel "Oaza Spokoju". Ten bardzo dobry arbiter miał zagwarantować wysoki poziom sędziowania. Miał. I dał radę. W zasadzie dałby radę nawet z zawiązanymi oczami.
Organizatorzy mieli przygotować wszystko jakby pojedynek rozgrywał się co najmniej w lidze mistrzów, a na boisko wybiec same gwiazdy, czyli Los Galaktikos. Tutaj wszystko zagrało, ale i tak cała para poszła w gwizdek. Dlaczego?

Wóz albo przewóz

Od paru miesięcy tym spotkaniem, żyły wszystkie media społecznościowe, a niezliczone komentarze i za przeproszeniem „lajwy”, rozgrzały atmosferę do czerwoności. Mogłabym zrobić rankingi najbardziej kretyńskiego, chamskiego czy prowokującego wpisu i w każdym wygrałaby jedna i ta sama osoba. Pompowanie balonika, pławienie się w sosiku samouwielbienia i powtarzanie po kilka razy jak się szanuje przeciwnika nikogo nie przekonały, bo wszyscy wiedzieli, że to boisko zweryfikuje stan przygotowań obu zespołów. Teoretycznie w lepszej sytuacji była Delta, która miała trzypunktową przewagę nad Wieczystą i grała u siebie, a wszyscy wiedzą jak trudno gra się na boisku w Sieniawie. Dlatego włodarze Stali postawili wszystko na jedną kartę. Pogonili dotychczasowych grajków, a reszta, która się i tak nie łapała do składu, sama odeszła. Prezes wyłożył szmal i zakupił do składu piłkarzy markowych i zafundował sobie drimtim.

Mecz Delta Sieniawa Żarska-Stal JasieńMałgorzata Fudali Hakman

Wyniki sparingów drużyny grającej pod szyldem Stali pozwalały na daleko idące i bardzo optymistyczne wnioski, bo podopieczni Sylwestra Buczyńskiego zlali wszystkich przykładnie i ze spokojem oczekiwali starcia w Sieniawie. Delta w meczach kontrolnych grała w kratkę, żeby nie powiedzieć słabo, dlatego w klubie mógł panować leciutki niepokój, co do losów najważniejszego spotkania tej rundy w całym województwie. Jeżeli dodać do tego medialny szum towarzyszący temu meczowi oraz opowieści z mchu i paproci, spodziewałam się uczty. Takiej, że palce lizać.

Feralne 10 minut

Zaczęło się tak jak się spodziewałam, czyli od zdecydowanych ataków gości, którzy dosłownie „siedli” na jakby lekko wystraszonych graczach Delty. Już w 2. minucie Dawid Szala musiał wyjmować piłkę z siatki po własnym błędzie. Strzał z wolnego Wojciecha Okińczyca był zwykłym kopnięciem w światło bramki, a piłka, którą normalnie Szakal złapałby w locie w zęby, wypadła z jego sparaliżowanych rąk i wturlała się do siatki. Druga bramka w 5. minucie z rzutu karnego, po bezmyślnym faulu Dominika Erazmusa dobiła podopiecznych Marka Sitarka. A gdy 5. minut później futbolówka po strzale Alberta Cipiora i rykoszecie, wpadła do bramki gospodarzy, było po meczu.

Zobacz wideo z meczu

od 16 lat

Po trzech nokautujących ciosach piłkarze Delty nie byli się stanie podnieść, a doświadczeni gracze Stali ani myśleli wysilać się więcej niż potrzeba i spokojnie pilnowali korzystnego wyniku. Nie można sieniawianom odmówić ambicji i chęci zmiany wyniku. Na boisku do walki zagrzewał wszystkich Rafał Bryczkowski, który dwoił się i troił w środku pola, ale sam jeden nie był w stanie zagrozić drimtimowi z Jasienia. W tym czasie jedynym wartym do odnotowania faktem było odpalenie dwóch rac w kolorze niebiesko-żółtym, przez kogoś, komu mózg już dawno zjadły mole. Ucieczka burmistrza Jasienia, Andrzeja Kamyszka, osłaniającego elegancki kapelusz przed dwukolorowym dymem, była w tym czasie jedynym spektakularnym wyczynem.

Mecz Delta Sieniawa Żarska-Stal JasieńMałgorzata Fudali Hakman

Miłe złego początki

Po zmianie stron i po rozmowie w szatni okraszonej dużą ilością słów na „k”, gospodarze rozpoczęli drugą część meczu z ogromnym animuszem. Zdawali sobie doskonale sprawę, że gdyby udało im się strzelić choć jedną bramkę, to przyjezdni musieliby podjąć rękawicę i prowadzić bardziej otwartą grę. Dlatego przez pierwsze 15 minut, przypominali momentami zespół z rundy wiosennej, który lał wszystko co się ruszało. Ale nie z Wieczystą takie numery. Świetnie ustawieni taktycznie goście, dyrygowani przez Przemysława Adamczaka, nie pozwolili na żadne harce zawodnikom z Sieniawy. Trener Buczyński dobrze odrobił lekcję z pierwszego meczu. Po przetrzymaniu naporu gospodarzy, przyjezdni postanowili sobie jeszcze postrzelać i praktycznie od 70. minuty królowali na boisku. Strzałów na bramkę Szakala oddali kilka, ale do bramki trafili jeszcze dwukrotnie, a zrobili to Volodymir Shved oraz Marek Wolak i można było świętować. Czy była to już radość na miarę awansu do okręgówki? Być może. Wszystko na to wskazuje, że Stal mając taki skład, który dzisiaj z powodzeniem mógłby grać w 4. lidze, nie przegra już żadnego spotkania i w przyszłym roku zobaczymy ją w klasie okręgowej. Ale jak to mówił Kazimierz Górski: Dopóki piłka w grze…

Wypowiedzi pomeczowe:

-Ciężko ocenić ten mecz. Uważam, że nie unieśliśmy ciężaru tego spotkania. Trzy prezenty w 12. minut dajemy przeciwnikowi i z tak doświadczonymi zawodnikami ciężko jest nam to odrobić. Mecz do zapomnienia. Atakujemy z drugiego miejsca -stwierdził trener Delty, Marek Sitarek.

Mecz Delta Sieniawa Żarska-Stal JasieńMałgorzata Fudali Hakman

-Szkoda, że dzisiaj nie dojechaliśmy kompletnie na ten mecz. Bramki sprezentowaliśmy przeciwnikowi sami. To nie był kompletnie nasz dzień, zaś przeciwnik wyszedł pewny swego i wykorzystał nasze wszystkie błędy. Gratulujemy wyniku Stali, sami zaś bierzemy się do dalszej pracy. Gramy swoje, teraz to Stal musi wygrywać, a my musimy liczyć na ich potknięcie. Wiem, że zarówno ich jak i nas czekają ciężkie mecze, więc zapominamy o dzisiaj i skupiamy się na kolejnym spotkaniu w Grabiku-posumował prezes Delty Łukasz Pokrywiecki.

Mecz Delta Sieniawa Żarska-Stal JasieńMałgorzata Fudali Hakman

-Dzisiaj dobrze rozpoczęliśmy mecz. Wiedzieliśmy co przeciwnik gra, bo mieliśmy przeanalizowanych kilka sparingów i niczym nas nie zaskoczyli. Można powiedzieć, że przez 90 minut oddali jeden celny strzał na naszą bramkę. Myślę, że było widać różnicę poziomów. Przed nami jeszcze dużo meczów, plus kontuzje, kartki, więc nie wiadomo czy ten skład się utrzyma. Dlatego gramy do końca-powiedział Sylwester Buczyński, szkoleniowiec Stali Jasień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto