Darth Vader przechodzi na emeryturę! 91-letni aktor już nie będzie podkładał głosu postaci. Zastąpi go sztuczna inteligencja

James Earl Jones był głosem Dartha Vadera od pierwszego filmu z Gwiezdnych Wojen, czyli Nowej nadziei w... 1977 roku. Od premiery upłynęły już zatem 45 lata i aktor, który w styczniu będzie obchodzi 92. urodziny, oficjalnie przeszedł na emeryturę. Takie informacje przekazało czasopismo Vanity Fair.

Aktor miał poinformować o swojej decyzji już jakiś czas temu, po premierze filmu Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie w 2019 roku. Jones powiedział o tym Matthew Woodowi, montażyście dźwięku z Lucasfilm. Ten zaprezentował aktorowi technologię Respeecher, opracowaną przez Ukraińców, która potrafi naśladować oryginalne głosy postaci, w tym m.in. Vadera, na podstawie dostępnych nagrań. Efekt miał bardzo spodobać się 91-latkowi, który z czystym sumieniem mógł udać się na zasłużoną emeryturę.

Możliwości Respeechera zobaczyliśmy choćby w tegorocznym serialu Disneya - Obi Wan-Kenobi. Pojawiła się tam postać Mrocznego Lorda Sithów, która wypowiedziała swoje kwestie za pomocą technologii. Pierwotnie przy produkcji miał pracować właśnie Jones, lecz ostatecznie tylko udzielił wskazówek i wyznaczył kurs, którym powinien zmierzać jego bohater.

Respeecher maczał także palce przy poprzednich serialach - The Mandalorian oraz Księga Boby Fetta, gdzie wygenerował głos młodego Marka Hamilla dla postaci Luke'a Skywalkera.

Disney podpisał umowę z Jonesem, dzięki której zagwarantował sobie prawo do wykorzystywania głosu aktora i modyfikowania go przy pomocy AI (sztucznej inteligencji). Fani Gwiezdnych Wojen mogą być więc spokojni - poprzez najnowszą technologię oryginalny Darth Vader pozostanie wiecznie żywy.

Zobacz najlepsze kwestie wypowiedziane przez Darth Vadera: