Podopieczni Radosława Magierskiego opromienieni wysokim zwycięstwem w pierwszej kolejce przystąpili do tego spotkania bez swoich 5 podstawowych zawodników. Huberta Kondyckiego, który przebywa na urlopie oraz Adama Forysiuka, Pawła Pawlikowskiego, Rafała Rutkowskiego i Kacpra Burneckiego, którzy nie mogli zagrać w pierwszych pojedynkach, bo ciągle trwały negocjacje z BC Swiss Krono Żary, o transferze definitywnym i przejściu do Sokoła. Prawdopodobnie już za tydzień czterech muszkieterów pojawi się na parkiecie w kolejnym meczu ligowym.
Wracając do meczu, żaranie nadspodziewanie szybko i łatwo objęli prowadzenie i powiększali je sukcesywnie do końca 3 kwarty. Krzysztof „Profesor” Kamiński prowadził swoich kolegów jak natchniony, ale każdy w drużynie dołożył cegiełkę do dwudziestopunktowej przewagi. Dawid Łyba ze stoickim spokojem trafiał wtedy kiedy trzeba, a nieustępliwość i trafienia za 3 Alana Burcona wprowadzały na ławce i trybunach prawdziwą euforię.
Jednak w miarę upływu czasu i sił w grze gospodarzy zaczął pojawiać się chaos. Sokolanie stracili celność i popełnili bardzo dużo błędów własnych. Przeciwnicy załapali wiatr w żagle i powoli zaczęli odrabiać straty. Jednak ambicja graczy Sokoła, niesamowity doping na trybunach i wiara w sukces nie pozwoliły rywalom wydrzeć żaranom zwycięstwa. MKS Sokół Basketball Żary pokonał WSTK Wschowa 94:84.(32:20, 23:20, 27:15, 12:29). Najwięcej punktów rzucił Krzysztof Kamiński, po 16 zdobyli Dawid Łyba i Alan Burcon, a 11 razy trafił Karol Cieśliński. U rywali najwięcej rzucili: Maksymilian Konieczny-22, Krzysztof Pawlicki-19 i Przemysław Wantuch-17.
Sokolanie zajmują pierwsze miejsce w tabeli razem z Exact Systems Śląsk Wrocław.
-Chciałbym pochwalić całą drużynę za zwycięstwo, szczególnie że wiedzieliśmy jak trudny będzie to mecz. W tym sezonie wygrywamy bądź przegrywamy razem!
Mecz z WSTK Wschowa dostarczył wielu informacji stricte szkoleniowych. Pokazali nam gdzie musimy poświęcić więcej czasu na treningach. Mecz w pełni kontrolowany od początku do końca, duża rotacja w naszym zespole pozwoliła momentami utrzymywać się przeciwnikowi w meczu. Warto odnotować, że w naszym zespole zadebiutował kolejny młodzieżowiec Kacper Sedrowski, dla którego był to 1 mecz w karierze.
Oprócz Krzysztofa Kamińskiego który był tego dnia prawdziwym liderem zespołu, to na uwagę zasługuje postawa Pawła Oszmiańczuka, który wykonał fantastyczną robotę w obronie. Mając takich zawodników, drużyna staje się bardzo niebezpieczna. Następny mecz rozegramy na bardzo trudnym terenie w Kłodzku, gdzie zagramy z miejscowym Chrobrym. Dziękujemy kibicom za okazałe wsparcie-podsumował trener, Radosław Magierski.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?