Promyczki zremisowały z MUKS 11 Zielona Góra [ZDJĘCIA,WIDEO]

Do ostatniej chwili ważyły się losy trzecioligowego meczu piłki nożnej pomiędzy Promieniem Żary a MUKS 11 Zielona Góra. Szalejący w naszym województwie orkan Grzegorz skutecznie uniemożliwiał rozgrywanie spotkań. Wiele meczów nie rozegrano, bo nie pozwalał na to stan boisk albo było realne zagrożenie życia kibiców, zawodników i sędziów. Z decyzją czy mecz w Żarach się odbędzie czekano na przyjazd sędziny Gabrieli Massalskiej. To ona po obejrzeniu stanu murawy stwierdziła, że spotkanie może się odbyć. Obie drużyny spotkały sie już wcześniej. Dwa tygodnie temu rozegrano mecz pucharowy, w którym Promień po ogromnej walce przegrał z zielonogórzankami 1:4. W tym dniu warunki do gry były naprawdę trudne. W pierwszej połowie to żaranki grały z wiatrem i było im ciut łatwiej. Akcji ofensywnych było jednak jak na lekarstwo, a przejmujący do szpiku chłód dawał się wszystkim we znaki. Do przerwy wynik bezbramkowy odzwierciedlał to, co działo sie na boisku. W drugiej połowie to przyjezdne próbowały wykorzystać wiatr, który im sprzyjał i dwa razy zagroziły bramce Promienia. Po jednej z akcji bramkarka gospodyń wybiła piłkę twarzą poza ple gry a sędzina o dziwo gwizdnęła karnego. Konsternacja jaka zapanowała w obu zespołach była ogromna. Trener Robert Dziadul zagotował się przy bocznej linii boiska. Na szczęście sędzina po konsultacji z bocznym arbitrem zmieniła swoją decyzję, bo na pewno celne trafienie z jedenastki wypaczyłoby wynik. Mecz zakończył się bezbramkowo. – To duży sukces mojej drużyny- powiedział Robert Dziadul- po porażce w pucharze remis to wynik ciężkiej pracy tych dziewczyn treningach i początków gry taktycznej-dodał szkoleniowiec. To był ostatni mecz żaranek w tej rundzie, kolejne mecze rozegrają wiosną.