Przypomnijmy, dwa tygodnie temu Marcel Korkuś, płetwonurek z Żar wyjechał na granicę Tadżykistanu i Afganistanu. Miał pomóc w poszukiwaniach trzech zaginionych osób, które podróżując samochodem w wysokich górach, wpadły w przepaść do rwącej rzeki. Po kilku tygodniach bezskutecznych poszukiwań, na pomoc wezwano właśnie Marcela, który zasłynął z wielu akcji poszukiwawczych zakończonych sukcesem.
CZYTAJ TEŻ
Niestety, tym razem, już trzeciego dnia, jego działania przerwała poważna awaria sprzętu. Sonar służący do poszukiwań pod wodą został uszkodzony. Mimo prób napraw, konsultacji z producentem, nie udało się go na nowo uruchomić. Prawdopodobnie uszkodzona została elektronika. Sprzęt o wartości 220 tysięcy złotych.
Ekstremalne warunki
- Najtrudniejsze jest to, że są teraz osoby, które czekają na moją pomoc, ale nie jestem w stanie nic zrobić - podkreśla Marcel. - Cała wyprawa była wyjątkowo trudna, jeszcze nigdy nie pracowałem w tak ekstremalnych warunkach. Miałem nadzieję, że samochód, który spadł w przepaść, uda się znaleźć dość szybko, ale rzeka jest nieprzewidywalna. Podobno w ubiegłym roku ciężarówkę o wadze 60 ton, która wpadła do tej samej rzeki, w ciągu kilku dni silny prąd porwał o kilka kilometrów dalej. Co tu mówić o samochodzie ważącym ok. 2,5 tony. To bardzo trudna akcja, takze ze względów bezpieczeństwa. Każdego dnia musieliśmy mieć pozwolenie od strony afgańskiej i tadżykistańskiej na prowadzenie poszukiwań, pilnowało nas wojsko i Talibowie. Bardzo żałuję, że musiałem przerwać akcję, bo nie lubię niedokończonych spraw.
Ogromny koszt
Jeśli wszystko dobrze się ułoży, za kilka miesięcy Marcel wróci w to samo miejsce. Na razie jednak musi odzyskać sprzęt. Jeśli nie uda się go naprawić, będzie musiał kupić nowy. Koszty są jednak ogromne. - To ponad 200 tysięcy złotych, ogromna kwota. Nie chciałbym brać pieniędzy za udział w tego typu akcjach, jeśli jednak będę musiał kupić nowy sprzęt, nie będę miał wyboru - dodaje.
Aleksander Śliwka - Orlen
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?