18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ratownik pogotowia zrobił na jej czole znak krzyża

Lucyna Makowska
Stanisław Femlak
Stanisław Femlak Lucyna Makowska
Pani Genowefa własnoręcznie zrobiła wiechę na dom syna. - Żona to dzielna kobieta, zamiast martwić się o swoje zdrowie, pyta jak tam na ogródku, bo ogórki już trzeba wkładać do słoików - mówi Stanisław Femlak

Była sobota, kilka minut po 20.00. Rodzina z Drożkowa spędzała w Karpaczu już drugi dzień.
- Wszyscy wyszliśmy na spacer, zdążyliśmy wyjść z domku, usłyszeliśmy tylko warkot silnika, a potem uderzenie - opowiada Stanisław Femlak. Pędząca astra przygniotła żonę do barierek, my mieliśmy więcej szczęścia. Tylko cud sprawił, że żyjemy i nic nam się nie stało. Żona ucierpiała najbardziej. Życie uratował jej obcy człowiek. Widział wypadek. Bliscy pani Genowefy byli w szoku, córka zemdlała, a on za pomocą smyczy psa zatamował krwotok. Jesteśmy mu bardzo wdzięczni. Żona miała zmiażdżone nogi, stopy dosłownie wisiały jej na skórze, wykręcone w drugą stronę. Sprawca wypadku przykucnął przy rannej, ponoć złapał się za głowę, a potem uciekł. – Żona opowiadała, że jak wkładali ją do śmigłowca pogotowia lotniczego, ratownik zrobił jej na czole znak krzyża - opowiada mąż rannej kobiety. - Cały czas była przytomna, wiedziała, że teraz będę woził ją wózkiem inwalidzkim.
- Mama wróciła z rehabilitacji, chciałam rodzicom zrobić miłą niespodziankę i zabrać ich na wycieczkę - opowiada Renata Żółtańska, teraz myślę, że może gdyby mnie to spotkało, szybciej w doszłabym do siebie...- Dzięki Bogu, że w tłumie gapiów znaleźli się ludzie, którzy chcieli nam pomóc, zatrzymały się też dwie młode kobiety, jedna do dziś do nas dzwoni z pomocą, dzięki temu wszystkim łatwiej to znieść- opowiada pani Renata. Tylko ten drań, który w nas wjechał uciekł. Na szczęście go złapali i mamy nadzieję, że poniesie sprawiedliwą karę. Mama przez niego straciła nogi. Ale dzielnie się trzyma.
O makabrycznym wypadku w Karpaczu głośno jest od soboty. Mieszkańcy Drożkowa, też już wiedzą, co spotkało panią Genowefę.
Siedzący za kółkiem astry mężczyzna od soboty do poniedziałku mężczyzna ukrywał się przed policją. Poszukiwało go kilkunastu funkcjonariuszy. Rozesłano za nim nawet list gończy. W poniedziałek Karol D. wpadł w ręce policji.- Dostaliśmy informację, że może ukrywać się w mieszkaniu kolegi. Kiedy mundurowi zapukali do drzwi, nikt im nie otworzył. Usłyszeli jednak dźwięk otwieranego okna - wyjaśnia Edyta Bagrowska z jeleniogórskiej policji. - 23-latek podjął ostatnią próbę ucieczki. Wyskoczył z pierwszego piętra. Na dole czekali już na niego policjanci - dodaje rzecznik. Mężczyzna został zatrzymany. Najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. -Przyznał się do winy, złożył też wyjaśnienia - informuje Violetta Niziołek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.- Za spowodowanie wypadku, w którym poszkodowana odniosła ciężkie obrażenia ciała, i za ucieczkę z miejsca zdarzenia grozi mu do 12 lat więzienia.
Lekarze Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, gdzie trafiła mieszkanka Drożkowa, mówią, że jest bardzo silną kobietą, że mało kto tak dobrze radzi sobie w takich sytuacjach. Jednak przed nią długie leczenie. Od dnia wypadku przy jej łóżku jest któreś z dzieci. Liczą, że dzięki temu łatwiej będzie jej znieść pobyt w szpitalu. - A ona już nie może doczekać się powrotu do domu i myśli o ogórkach, które trzeba wkładać do słoików- dodaje pan Stanisław. Roman, syn państwa Femlaków był przy mamie noc po wypadku.
-Widziałem jak cierpiała, ale nie płakała przy mnie. Zapytała tylko, do czego będzie nam teraz bez nóg potrzebna... Wtedy sam się rozpłakałem. Już myślimy o rehabilitacji dla mamy i przystosowaniu mieszkania do jej potrzeb.
Mężczyzna przyznaje, że dla dzieci i wnuków, ukochana babcia zawsze była wzorem. Cała czwórka za nią przepadała. A ona troszczyła się, częstując lepionymi przez siebie pierogami, pysznymi ciastami. Moje córki ją uwielbiają, podobnie jak chłopcy siostry. Wszystkich pomogła nam odchować. - Mówią, że kiedyś babcia nosiła ich na rękach, teraz oni będą ją nosić - dodaje

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto