To był bardzo dziwny pojedynek. Gorąco było na boisku, ale na trybunach także nie brakowało ognia.
Dwie drużyny, grające trochę w cieniu Delty Sieniawa Żarska, ale mające w swoich składach bardzo dobrych graczy, chciały za wszelką cenę udowodnić, że pozycja wicelidera należy się właśnie im.
Bardzo dobrze rozpoczęła Granica. Po pierwszych 45 minutach prowadziła 2:0 po dwóch bramkach z rzutów karnych. Pierwszy w 33.min wykorzystał Artur Derkach, a drugi 5 minut później Paweł Siciński. Generalnie piłkarze gospodarzy średnio byli widoczni na boisku w pierwszej połowie. Może to spowodował kolor koszulek łudząco podobny do trykotów rywali, a może po prostu nie byli dobrze rozgrzani.
W każdym razie po zmianie stron i koszulek na bardziej wyraziste, miejscowi wzięli się ostro do pracy. Już w 52. min sędzia Jan Kluczyński, który miał w tym spotkaniu pełne ręce roboty, podyktował kolejnego karnego. Tym razem dla grabiczan. Pewnie jedenastkę wykorzystał Kornel Szymański, który dał znak swoim kolegom do jeszcze większego wysiłku. I faktycznie, podopieczni Wojciecha Aksamitowskiego ryli boisko, jak dziki w żołędziach.
W 63. minucie bramkę wyrównująca zdobył Marek Homik. Wydawało się, że spartanie mają już rywali na widelcu. Prowadzili bardzo otwartą grę i poszli za ciosem, chcąc za wszelką cenę zdobyć prowadzenie. Niestety zostali skarceni bramką w 65. min Łukasza Stankiewicza. Wtedy z podopiecznych Krzysztofa Dewo jakby zeszło powietrze. Może sądzili, że wygra się samo i jak godnie będą spacerowali po zielonym, to jakoś to będzie? Nie było.
Miejscowi postanowili wygrać to spotkanie i pokazać wszystkim, jak walczy się do końca. Cisnęli i cisnęli, aż w końcu wcisnęli. W 87. minucie wyrównał Marcin Jarowicz, a 3 minuty później, już w doliczonym czasie, wynik na 4:3 dla Sparty ustalił strzałem główką Jakub Femlak. Sparta udowodniła, że nie bez powodu klub właśnie tak się nazywa.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?