Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy wyszli na ulicę w Żarach. Przed starostwem i urzędem miejskim zorganizowali pikietę

Aleksandra Łuczyńska
Aleksandra Łuczyńska
Pikieta urzędników i pracowników podległych starostwu jednostek odbyła się 16 lutego.
Pikieta urzędników i pracowników podległych starostwu jednostek odbyła się 16 lutego. Aleksandra Łuczyńska
Chcą podwyżek, więc wyszli na ulicę. Pracownicy urzędu miejskiego i starostwa oraz podległych mu jednostek, zorganizowali kolejną pikietę. Co na to władze samorządowe?

W środę 16 lutego na żarskie ulice wyszli pracownicy urzędów: urzędu miejskiego oraz starostwa i podległych mu jednostek. Kilkaset osób od kilku miesięcy walczą o podwyżki. Pracownicy ratusza już dostali od 1 stycznia 500 zł brutto więcej do pensji, ale chcą jeszcze dodatkowe 250 zł brutto od 1 marca. Z kolei urzędnicy starostwa, Domów Pomocy Społecznej, Domów Dziecka, Powiatowego Urzędu Pracy walczą o 644 zł netto. Podczas rokowań starostwa zaproponował 150 zł brutto od 1 marca i kolejne 150 złotych od września.

CZYTAJ TEŻ

- Jest to propozycja podwyżki rozciągnięta w czasie, na to pracownicy się nie zgadzają - mówi Joanna Werstler Wojtaszek, szefowa NSZZ Solidarność w starostwie żarskim.

- Pamiętajmy, że tu jest mowa o kwocie brutto, więc to co dostalibyśmy na rękę to są żenująco niskie podwyżki. na to się nie zgadzamy - podkreśla Wioleta Bonke, przewodnicząca związków w DPS w Miłowicach.

- My pracownicy pomocy społecznej zostaliśmy zepchnięci na margines społeczny - mówi Małgorzata Mróz, pracownica DPS w Miłowicach, która wypowiedziała się w imieniu całej załogi DPS. - Nasze płace oscylują wokół minimalnego wynagrodzenia, jak to możliwe, że ludzie za tak ciężką pracę zarabiają tak mało?

ZOBACZ FILM Z PROTESTU

od 16 lat

Przedstawiciele związków na czele z Bogusławem Motowidełką, przewodniczącym Zarządu Regionu NSZZ Solidarność w Zielonej Górze, wręczyli staroście żarskiemu list.

- Na pewno jesteśmy zbudowani tym, że pan tutaj dzisiaj jest. Zdarza się tak, i to dosyć często, że przedstawiciele pracodawców nagle mają urlopy, nagle są na Zanzibarze - podkreślił Bogusław Motowidełko.

- Porozumienie musimy osiągnąć, nie wszystkich się zadowoli, bo nie ma takiej możliwości, żeby wszystkim dogodzić - podkreślił Józef Radzion, starosta żarski.

Protestujący spod starostwa przeszli pod Ratusz. Przedstawiciele związków chcieli przekazać list burmistrz Danucie Madej, jednak nie zastali jej w swoim gabinecie. B. Motowidełko na wieść o nieobecności burmistrz, sam wszedł do jej biura z zamiarem zostawienia listu. Sekretarka wezwała komendanta straży miejskiej, ostatecznie zakończyło się pokojowym przekazaniem listu. Kolejne rokowania ze starostą, już w czwartek 17 lutego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto