Zaraza w Żarach. Nie pomogły nawet nagie dziewice, morowa zaraza zbierała żniwo wśród mieszkańców
W roku 1566 wybuchła w Żarach zaraza z niespotykaną dotąd siłą. Zrozpaczeni mieszczanie, widząc obfite żniwo śmierci, postanowili jakoś pozbyć się tej klęski. Gdy jeden z nich, stary i mądry człowiek, poczuł pierwsze oznaki choroby i zbliżającej się śmierci, rzekł:
- Zamknijcie mnie w moim domu wraz z domownikami. Niedługo i tak umrę ja i wszyscy, którzy mnie będą pielęgnować, więc Mora przez cały ten czas nie opuści naszego domu. Wy zaś otoczcie dom i czuwajcie: gdy ostatni z jego mieszkańców wyzionie ducha, podłóżcie ogień! Może z domem i naszymi martwymi ciałami spłonie i przeklęta Mora, może już was przynajmniej dręczyć nie będzie.
Mieszczanie posłuchali rady starego i ponoć rzeczywiście zaraza ustała.
„Legendy i podania wrocławskie i dolnośląskie” Krzysztof Kwaśniewski