Przypomnijmy, 20 października wrzucił do kontenera na odpady przy ul. Granicznej w Łęknicy szczelnie zamkniętą torbę z trzema szczeniaczkami. [wytloczenie]Wyziębione, zmarznięte psy znalazła grupa uczniów przechodząca obok. [/wytloczenie]
Jednym z nich był Mikołaj Małecki, który z kolegami poszedł w sobotnie popołudnie posiedzieć na ławce koło fontanny. Wtedy usłyszeli dobiegające ze śmietnika usłyszeli dziwne hałasy. Kiedy podeszli bliżej zobaczyli plecak zostawiony w śmietniku. Otworzyli go, w środku były trzy szczeniaczki. Przeraźliwie piszczące i zmarznięte. - Nie wiemy, jak długo tam były, usłyszeliśmy je chwilę po tym, jak przyszliśmy na fontannę. W plecaku, oprócz piesków, była paczka parówek i karma dla kotów, chyba ktoś chciał im od razu jedzenie zostawić. Pierwsza nasza myśl była taka, żeby zadzwonić na policję -opowiadał nam dwunastoletni Mikołaj, gdy pod koniec października pisaliśmy o uratowaniu szczeniaków. I tak właśnie zrobili. Zanim jednak patrol przyjechał, minęły dwie godziny. Do tego czasu część dzieciaków musiała rozejść się do domów. Został tylko Mikołaj, dotarła do niego mama. - Zdjąłem kurtkę, żeby ogrzać te pieski. Widać było, że jest im zimno. Robiło się już ciemno - opowiadał chłopak.
- Dopiero po trzech godzinach ok. 21 mogliśmy wrócić do domu - mówi S. Małecka - jestem bardzo dumna z syna. Przez cały czas stał tam bez kurtki, sam się wyziębił, żeby ogrzać szczeniaki.
- Nigdy nie rozmawialiśmy w szkole o tym, jak się zachować w takiej sytuacji, ale to, żeby zadzwonić na policję przyszło nam do głowy od razu. Szkoda nam było tych piesków - opowiadał Sergiusz Lewandowski.
Razem z nim, oprócz Mikołaja, był jeszcze Bartek Sendłak, Paulina Marcela i Marta Kawa.
Psy trafiły do pobliskiej oczyszczalni ścieków. Zgodnie z procedurami pracownicy Miejskiego Zakładu Komunalnego zabierają psy do oczyszczalni, gdzie jest ciepło, zawsze jest tam karma dla zwierząt. Mama Mikołaja ogłosiła w internecie, że psy szukają domu. W ciągu kilku dni każdy szczeniak znalazł właściciela. . Inaczej trafiłyby do schroniska
Śledczy namierzyli mężczyznę, który porzucił szczeniaki, Akt oskarżenia przeciwko niemu trafił już do sądu. Grozi mu kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 2 lat. Okazuje się, że pozostawienie psów na pastwę losu to prawdziwa plaga. Dwa lata temu prokuratura prowadziła sprawę wyrzucenia psa z samochodu, jakiś czas temu innego czworonoga ktoś przywiązał do drzewa przed sklepem i zostawił. Do schroniska trafił też niedawno duży owczarek przywiązany do drzewa przy ul. Brata Alberta w Żarach. Porzucone w lesie szczeniaki ktoś znalazł w lesie w okolicy Przewozu. Ustawa o ochronie zwierząt, traktuje porzucenie psa jak traktowanie ze szczególnym okrucieństwem.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?